Meryemana Manastiri (Klasztor NMP)

Meryemana Manastiri (Klasztor NMP)

Meryemana Manastiri (Klasztor NMP) leży 45 km na południe od Trabzonu. Wisi on dosłownie przy skale na wysokości kilkuset metrów, co sprawia niesamowite wrażenie. Do niedawna w ruinie, klasztor został odrestaurowany i dziś jest jednym z głównych celów dla turystów przybywających nad Morze Czarne. W środku mieści się wykuty w skale kościół z pięknymi freskami. Kompleks można zwiedzać w godz. 9.00 18.00, wstęp: 2,5 USD, studenci: 0,7 USD.

Wprawdzie łatwo dotrzeć do klasztoru na własną rękę (najpierw dolmusz do miejscowości Macka, a potem przesiadka do Sumeli), ale ponieważ może to zająć dużo czasu, lepiej skorzystać ze specjalnych minibusów podstawianych przez wiele firm. Za niewielką opłatą (ok. 5 USD) zawiozą nas one na miejsce, tam będziemy mieć do dyspozycji 2-3 godz. i zapewniony powrót. Wyprawy takie organizują m.in. firmy Ulusoy oraz Ani Tour. Wyjeżdża się przeważnie o 10.00, a wraca o 15.00. Sprzedaż biletów prowadzą biura firm przy południowo-wschodnim rogu Ataturk Alani (stamtąd też odjazd). Na miejscu czeka nas stroma wspinaczka (ok. 1200 m), która nie powinna zająć więcej niż 50 min.

Zgodnie z tradycją pierwszy klasztor powstał już pod koniec IV w., a założyło go dwóch mnichów z Aten, którzy kiedy ukazała im się Maria Panna, przyjechali tu ze świętą ikoną ją przedstawiającą (wcześniej była to własność św. Łukasza) i ukryli w wybudowanym kościele. Ponieważ powstał on na Czarnej Górze (Mela), nazwano go Panayia tou Mela, czyli Święta Maria Czarnej Góry, skąd wzięła się dzisiejsza, skrócona nazwa Sumela. Historyczne wzmianki mówią jednak, że klasztor powstał na przełomie IV i V w., co oczywiście nie oznacza, że nie mogła istnieć tu wcześniej jakaś kaplica lub święte miejsce.

Justynian Wielki obdarował klasztor bogactwami i nakazał przebudować w celu powiększenia kompleksu. Strawiony ok. 640 r. pożarem, klasztor – jak się zdaje – aż do X w. nie został odbudowany. Najświetniejsze czasy nadeszły za panowania w Trabzonie dynastii Komnenów. Prawdopodobnie koronował się tu w połowie XIV w. cesarz Aleksy III, który wydał specjalne rozporządzenie zwalniające mnichów z podatków i innych świadczeń. Po zdobyciu państwa Komnenów przez Turków klasztoru nie zamknięto, a Selim I podarował mu nawet dwa srebrne świeczniki. W XVIII w. dodano kilka budynków i uzupełniono freski w kościele. Smutne czasy nadeszły na początku XX w. Najpierw na skutek inwazji Rosjan klasztor został opuszczony (żyło tu ponad 30 mnichów), a w czasie wojny turecko-greckiej zniszczony na skutek pożaru. W 1923 r. mnisi, którzy wrócili tu po odejściu Rosjan, opuszczają ostatecznie miejsce, a jeden schował ikonę Marii Panny i cenne przedmioty w małym kościółku św. Barbary. Na początku lat 30. jeden z mnichów powraca, odnajduje ikonę i wraz z innym przedmiotami przywozi je do Grecji. Tu w 1952 r. powstaje Nowy Klasztor Sumela, 100 km na południowy zachód od Salonik. W latach 70. rozpoczęto w Sumeli prace konserwatorskie, czego efekty łatwo dostrzec dzisiaj.

Jedyne wejście do klasztoru znajduje się od południowej strony, a dochodzimy do niego, wspinając się po kilkudziesięciu stopniach. Najpierw natrafimy na różne pomieszczenia organizacyjne (po prawej stronie m.in. ubikacje, a tam informacja, aby z nich nie korzystać), a na samym dole na dobrze widoczny dzięki zewnętrznym freskom kościół w grocie. Naprzeciwko kościoła, po drugiej stronie dziedzińca, znajdowały się cele dla mnichów i pokoje gościnne dla przybyszów z zewnątrz. Wprawdzie freski w kościele (nie można robić zdjęć, korzystając z lampy błyskowej, ani z użyciem statywu) powstały pierwotnie ok. X w., ale te, które widzimy, pochodzą z początku wieku XVIII, kiedy to kościół został odrestaurowany i na nowo pokryty malowidłami. Największą uwagę zwracają freski na suficie, ogromne wizerunki Marii Panny z Dzieciątkiem oraz Chrystusa Pantokratora (Wszechmocnego). Większość wyobrażeń została zniszczona przez wandali, wyryto na nich imiona i bzdurne napisy. Malowidła niszczały również w latach pomiędzy opuszczeniem klasztoru przez mnichów a jego restauracją, wystawione na działanie czynników zewnętrznych.

Około 100 km na południowy zachód od Trabzonu, niedaleko miasteczka Gumushane, znajduje się piękna jaskinia Karaca, jedna z najwspanialszych w Turcji. Leży na wysokości 1500 m n.p.m., jej długość wynosi 150 m, a wysokość 4 m (najwyższy punkt). Pełna jest stalaktytów i stalagmitów oraz innych formacji, a ściany zawierają mnóstwo minerałów tworzących różnokolorową mozaikę. Latem w środku jest zimniej, natomiast zimą cieplej niż na zewnątrz. Na własną rękę, po minimalnych kosztach, nie dostaniemy się tu łatwo. Najpierw jedziemy autobusem zmierzającym do Gumushane, wysiadamy za miejscowością Torul, mniej więcej w połowie drogi między Torulem a Gumushane. Kierowcy musimy powiedzieć: Karaca Magarasi (jaskinia Karaca, wym. Karadża), a on zatrzyma się już przy odpowiednim zjeździe. Stąd mamy do przejścia ok. 3 km. Łatwiejszym rozwiązaniem jest udział w wycieczce zorganizowanej, oferowanej np. przez firmę Afacan Tur, Iskele Cad. 40/C, tel.: (462) 321 58 04, faks.: (462)321 7001 (filiaTHY). Wycieczki odbywają się w okresie od połowy maja do połowy września. Wyjazd: 9.00, powrót: 19.00. W jaskini uczestnicy mają do dyspozycji 3 godz. Koszt wycieczki: 7 USD.