Izmir

Izmir

Izmir – starożytna Smyrna położona nad brzegiem zatoki, to najważniejszy port handlowy nad Morzem Egejskim i trzecie co do wielkości – liczące ok. 2,4 mln mieszkańców – miasto Turcji. Jak każda metropolia walczy z problemami socjalnymi i ekologicznymi. Przedmieścia Izmiru to istne slumsy, a samo centrum w godzinach szczytu zamienia się w jedno wielkie kłębowisko spalin, przed którym uciec można jedynie w kręte, wąskie uliczki rozległej dzielnicy handlowej. Ale Izmir to nie tylko przedmieścia i spaliny, ale też nowoczesne miasto z szerokimi bulwarami oraz dużym parkiem w samym centrum. Znajdziemy tu kilka starych meczetów, twierdzę na wzgórzu, a także pozostałości starożytnej agory. Również zbiory tutejszych muzeów prezentują się nie najgorzej. Miasto traktowane jest przez turystów przede wszystkim jako baza lub miejsce przesiadki w drodze do Bergamy, Sardes oraz Selcuku (Efes) bądź Cesme – coraz popularniejszej ostatnio miejscowości wypoczynkowej. Również i my musimy przejechać przez Izmir, a skoro już tu jesteśmy, to możemy poświęcić jeden dzień na jego zwiedzenie.

Historia

Naturalny port, jakim jest dzisiejsza Zatoka Izmirska, został zauważony już we wczesnej starożytności. Ale to nie tu leżała najstarsza, prehistoryczna część miasta. W latach 40. ubiegłego wieku grupa archeologów ok. 5 km na północ od centrum Izmiru (w dzielnicy Bayrakli) odkryła osadę datowaną na połowę 111 tysiąclecia p.n.e.. Ojej mieszkańcach wiadomo tylko tyle, że pochodzili gdzieś z dalekiej Azji, a pierwsi przybysze z Grecji (Eolowie) pojawili się tu ok. X w. p.n.e. Tutaj też, wg tradycji i mniemania starożytnych, urodzić się miał legendarny Homer, który żył na przełomie IX i VIII w. p.n.e. Trzy stulecia później powstała w tym miejscu jedna z najstarszych świątyń greckich w Azji Mniejszej – świątynia Ateny. Wtedy też na Smyrnę kilkakrotnie napadli Lidyjczycy, a później Persowie. Miasto przejęli na pewien czas Grecy z Jonii. Około 500 r. p.n.e., na skutek tych tragedii (miasto zostało całkowicie zniszczone), Smyrna stała się małą, nic nieznaczącą wioską z kilkunastoma domami.

Dopiero czasy Aleksandra Wielkiego miały przynieść chwałę i rozkwit. Wódz macedoński nakazał wybudować twierdzę na wzgórzu Pagus (dzisiaj Kadifekale Aksamitna Twierdza), a u jej podnóża nowe miasto, do którego przesiedlił mieszkańców Smyrny. Wkrótce za sprawą diadocha Lizymacha rozkwitło ono na tyle, że stało się jednym z najznakomitszych miast jońskich. W czasach rzymskich (od 129 r. p.n.e.) Smyrna liczyła niemalże 100 tys. mieszkańców i była znanym ośrodkiem handlowym. Na wzgórzu wznosił się wspaniały Akropol otoczony potężnymi murami; czystą wodę do miasta sprowadzał z odległych gór długi akwedukt.

W 178 r. miasto przeżyło najgorsze w swej historii trzęsienie ziemi. Z polecenia cesarza Marka Aureliusza Smyrnę zaczęto odbudowywać i po 3 latach prace zakończono. Z wdzięczności cesarzowi szczęśliwi mieszkańcy Smyrny postawili mu pomnik. Już wtedy zaczęli osiedlać się tu powoli pierwsi chrześcijanie. Tutaj znajdował się jeden z siedmiu Kościołów Azji, a pierwszym biskupem tutejszej gminy chrześcijańskiej był św. Polikarp, z rozkazu rzymskiego namiestnika w 153 r. spalony na stosie. Chrześcijanie z czasem urośli jednak w siłę na tyle, że wydelegowali swego biskupa na kongres ekumeniczny zwołany przez Konstantyna Wielkiego w Nicei (Iznik) w 325 r. Dzięki silnej tradycji chrześcijańskiej miasta rezydował tu w czasach bizantyńskich metropolita podległy tylko patriarsze i tak było przez cały okres cesarstwa.

W VII w. miasto przeżywało częste najazdy Arabów, ale cytadela wytrzymywała oblężenia. Padła dopiero w XI w., kiedy Smyrnę zaatakowali Turcy seldżuccy. Przez blisko 20 lat pozostawała w ich rękach, dopóki armia cesarska nie odbiła miasta wraz z początkiem 1 krucjaty (1097). Pod koniec XII w. Smyrną zarządzali na podstawie specjalnego grantu Genueńczycy ze względu na ogromną wówczas rolę tutejszego portu. Ale już po kilkudziesięciu latach utracili oni kontrolę nad tymi ziemiami, gdyż zaczęli na nie zapuszczać się Turcy z emiratu w Aydin. Zdobyli oni, na czele z Umur Beyem, twierdzę i miasto, które stało się nawet na krótko stolicą ich księstwa w Azji Mniejszej. Wysłana przez papieża Klemensa VI armia zdołała odbić jedynie miasto, a cytadela wciąż pozostawała w rękach Turków. Ta przedziwna sytuacja trwała aż do początku XV w.

Przez pewien czas Smyrną zarządzał rycerski zakon joannitów, którzy główną bazę mieli wówczas na wyspie Rodos. Utrzymali oni Smyrnę do 1402 r., kiedy to naszedł ich Tamerlan, który na czele swej hordy po dwutygodniowym oblężeniu zdobył miasto. Po odwrocie pozostawił je pod kontrolą emiratu Aydin. Osmanowie przybyli w te okolice za Murada I, w 1415 r. zdobywając Smyrnę, która odtąd na stałe weszła w skład imperium. Miasto stało się najważniejszym po Stambule portem Ottomanów, co przywróciło je do życia po burzliwej przeszłości (podczas najazdów Tamerlana i Turków osmańskich zostało niemalże całkowicie zrównane z ziemią).

Za Sulejmana Wspaniałego, w ramach rozwijania handlu zagranicznego imperium. Europejczycy otrzymywali pozwolenia na swobodny handel w Turcji oraz osiedlanie się w Smyrnie. Kupcy mieli zapewnioną nietykalność oraz zupełną swobodę obyczajów w granicach miasta. Podstawowymi towarami eksportowanymi naówczas z Turcji były przyprawy, figi, dywany oraz nieco później – kawa. Wkrótce populacja Smyrny osiągnęła 100 tys.,jak za czasów rzymskiej prosperity. Osiadło tu wielu Greków, Żydów, Ormian oraz kilkuset europejskich kupców. Izmir stał się iście kosmopolitycznym miastem, który swą planową, osmańską i europejską zabudową oczarowywał podróżnych. Skończyło się to wraz z nadejściem wojny turecko-greckiej w 1922 r., kiedy w wyniku działań wojennych Izmir został doszczętnie strawiony przez pożar. Niewiele pozostało dzisiaj ze wspaniałej historycznej zabudowy. Gdzieniegdzie tylko natknąć się możemy (w starej dzielnicy) na kilka domów lub jakiś dziwny budynek, ni to magazyn, ni dom, ale widać, że pamięta on czasy przedwojennej świetności miasta. Przejęty ponownie przez Turków, Izmir bardzo szybko rozwinął się w wielką metropolię z nowoczesną zabudową. Na szczęście nieciekawa architektura jest rekompensowana przez wszędobylską zieleń.